W Polsce coraz popularniejsze jest handlowanie towarem, którego nie posiadamy. Pośredniczenie w sprzedaży w wielu ludziach budzi mieszane uczucia, a to dlatego, że przyjęło się, że większość sklepów tego typu sprowadza swoje produkty z AliExpress i żąda za nie kilka razy więcej, niż w rzeczywistości są one warte. A dropshipping z AliExpress naprawdę się opłaca, bo w zasadzie nie możemy na nim stracić.

Niskie koszty sprowadzanych produktów

Wszyscy wiemy, że na AliExpress ceny są raczej niskie. Widać to chociażby w rankingu najtańszych sklepów internetowych na portalu www.wysylkowa.pl. Nawet porządne produkty nie są wystawiane ze znaczną marżą, dzięki czemu możemy łatwo zdobyć coś, za co w Polsce zapłacilibyśmy kilkakrotnie więcej. Osoby zajmujące się dropshippingiem poszły tym samym tropem. Dziś większość z nich oferuje nam towary właśnie z AliExpress, często pod swoim logiem, biorąc za nie dokładnie takie pieniądze, jakie polscy producenci identycznych produktów. Przez to wyglądają jak normalny sklep, ale jednocześnie wyciągamy od naszych klientów znacznie więcej, niż realnie zapłaciliby za coś takiego u producenta.

Możliwość dowolnego modyfikowania przedmiotu

Większość producentów na AliExpress niekoniecznie wyrabia sprzedawane przez siebie towary. Większe fabryki przy składaniu dużych zamówień pozwalają nam dowolnie modyfikować ich produkty, na przykład poprzez dodanie swojego loga. Dzięki temu możemy sprzedawać te rzeczy jako nasze własne produkty. Wielu sprzedawców w Polsce się na to decyduje, przez co zyskują zaufanie swoich klientów. Niestety logo nie podnosi automatycznie wartości przedmiotu i dalej kupujemy to samo, tylko drożej. Wmawianie klientom, że dany produkt jest nasz, kiedy tylko dopłaciliśmy, żeby mieć na nim swoje logo, słusznie wzbudza wątpliwości.

Polski konsument często nie znajdzie źródła produktu

W Polsce mimo wszystko dropshipping nie jest jeszcze popularny, a znaczna większość sklepów wysyła do nas produkty, które realnie posiada. Dlatego polski konsument nie podejrzewa, że to, na co właśnie patrzy, to sprowadzony z Chin zegarek za kilkanaście złotych, tylko wystawiony za kilka razy więcej. Widzimy prawdziwy produkt. Dlatego w kontekście dropshippingu coraz częściej mówi się o oszukiwaniu konsumentów. Kiedy na stronie nie ma informacji o tym, że nie są to produkty, które tylko pomagamy zakupić naszym klientom jako pośrednicy, to sprawa zaczyna wyglądać wyjątkowo nieprzyjemnie i niemoralnie.